Często słyszę opinie w stylu: „Fajnie byłoby coś zmienić, ale to już chyba nie ma sensu.” „Jestem na to za stara.” Nie mam siły zaczynać życia od nowa.” „Już na to za późno.” „Jakoś się przemęczę.”

Długo zastanawiałam się nad tym, skąd biorą się takie myśli i czemu ludzie tak niechętnie  podchodzą do zmian. Oczywiście wiążą się one z niepewnością i nieprzewidywalnością sytuacji. To zasadnicza  i dość oczywista przyczyna. Sądzę jednak, że to nie jedyny powód.

Im dłużej zajmuję się tą tematyką, tym bardziej nabieram przekonania, że to, co hamuje ludzi przed podejmowaniem kroków zmierzających do poprawy swojej sytuacji zawodowej, to myślenie w kategoriach wielkiego wyzwania. Ludzie często myślą o tym, że będą musieli wywrócić swoje życie do góry nogami i zacząć je od początku. Że to, co dotąd osiągnęli przestanie się liczyć, że zostaną z niczym, bez widoków na przyszłość. Myśląc o zmianie w takich kategoriach rzeczywiście można czuć obawę i niechęć. Tymczasem osiągnięcie satysfakcji zawodowej nie zawsze wymaga wielkiej rewolucji.

 

Skąd biorą się myśli o zmianie?

Życie zawodowe człowieka to proces, który składa się z wielu etapów. W każdym z nich co innego nas motywuje i przynosi satysfakcję. Na początku drogi, tym co bywa najistotniejsze, jest zastosowanie zdobytych kwalifikacji w praktyce, wypróbowanie różnych ról zawodowych i określenie swojej pozycji na rynku pracy. Z czasem nasze potrzeby zmieniają się. Zmiany przechodzą również firmy, dla których pracujemy. W efekcie tych wszystkich naturalnych przekształceń, możemy poczuć, że chcemy od naszego życia zawodowego czegoś innego niż dotąd. Możemy mieć wrażenie, że drogi nasze i naszego dotychczasowego pracodawcy rozminęły się. Wtedy pojawiają się myśli o zmianie.

 

Wielka, czy mała zmiana?

To zależy głównie od nas. Zarówno projektowanie zmiany zawodowej, jak i jej wdrażanie jest procesem. Na początku koncentrujemy się na określeniu potrzeb, tego na czym najbardziej nam zależy i czego chcielibyśmy od naszego zawodowego życia. Badamy również aktualną sytuację, aby przyjrzeć się temu, na ile odbiega ona od naszych pragnień. To, jak duża jest różnica między potrzebami, a istniejącą sytuacją, zależy w dużej mierze od tego, na ile dotąd dążyliśmy do tego, aby nasza praca była spójna z tym, co dla nas ważne. Jeśli w ogóle o to nie dbaliśmy, może okazać się, że ta rozbieżność będzie znaczna.

Na tym etapie można wstępnie oszacować, jak dużej zmiany będziemy musieli dokonać, jeśli chcemy zaspokoić w pełni nasze potrzeby. Rozważamy również opcje, które pozwolą nam ten cel osiągnąć. Jest to etap, na którym przyglądamy się dostępnym możliwościom. Możemy wybrać warianty bardziej lub mniej radykalne. Możemy też przeformułować nasz cel, aby był bardziej w zasięgu ręki i nie wymagał od nas wielkiej rewolucji. Możliwości jest wiele. Ważne jednak, aby zrobić ten pierwszy krok. Aby poważnie potraktować własne odczucia i jeśli praca nas frustruje, przyjrzeć się uważnie powodom. Czasem wystarczy niewielka zmiana, aby nasza sytuacja znacznie się poprawiła. Może to być: zmiana proporcji między pracą a życiem osobistym, przejście z pracy w biurze na opcje on-line, ograniczenie etatu, zmiana działu, urozmaicenie obowiązków. Czasem taki audyt własnej sytuacji zawodowej pozwala zobaczyć swoją pracę w innej perspektywie i to też może wiele zmienić.

Kiedyś jedna z klientek powiedziała mi: „Nie oszukujmy się. Nie dam rady zmienić pracy, ale to czego dowiedziałam się o sobie w procesie coachingu kariery, dało mi mnóstwo inspiracji. Teraz mogę osiągnąć satysfakcję tu gdzie jestem, dzięki wprowadzeniu drobnych zmian”.

 

Zmiana, kontra brak zmiany.

Oczywiście zawsze dostępna jest opcja zostawienia spraw takimi, jakimi są, bez żadnych zmian. Wbrew pozorom nie jest to złe posunięcie. Pozwala na uniknięcie stresu, z którym zwykle wiążą się zmiany. Daje również możliwość upewnienia się, czy zmiana w ogóle jest nam potrzebna. Zwykle bowiem, jeśli niczego nie zmienimy, a nasza sytuacja faktycznie jest frustrująca, rzeczywistość dostarczy nam kolejnych dowodów na to, że najwyższy czas na zmianę. Jeśli tak się stanie, ważne, aby nie odkładać decyzji w nieskończoność. Nawet drobna zmiana może się okazać lepsza, niż żadna. Niekiedy jest ona początkiem większych przekształceń, które docelowo mogą mieć znaczący wpływ na nasze życie.